Strajk polskich przewoźników na granicy z Ukrainą
W poniedziałek 6 listopada właściciele polskich firm transportowych rozpoczęli strajk na granicy z Ukrainą. Ich celem jest uzyskanie lepszej ochrony rynku polskich przewoźników.
Protestujący na przejściach granicznych w Hrebennem, Dorohusku i Korczowej domagają się m.in. zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z kapitałem spoza Unii Europejskiej do czasu weryfikacji ich kapitału oraz ponownego wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla ukraińskich firm transportowych. Przed wybuchem konfliktu na Ukrainie Polska przyznała 160 000 takich zezwoleń. Obecnie notuje się 7,5-krotny wzrost liczby ukraińskich przewozów do Polski – 880 000 z prognozami na wzrost do 1,2 mln do końca roku. W tej sytuacji właściciele firm transportowych twierdzą, że konieczna jest interwencja celem ochrony rodzimego rynku. Dodatkowo, jak zauważają protestujący, ukraiński system elektronicznej kolejki E-Czerga dyskryminuje polskich kierowców, którzy muszą czekać na przejazd znacznie dłużej nawet w sytuacji, gdy nie przewożą towaru. Sugerują w związku z tym w swoich postulatach powrót do praktyki sprzed wojny, która zakładała oddzielne kolejki na granicznych przejściach dla pustych ciężarówek i tych z towarem. Od dawna podnoszona była także przez polską branżę transportową kwestia ukraińskich ciężarówek, które przyjeżdżają do Polski puste, następnie na terenie kraju pobierają ładunek i realizują kursy na terenie Unii Europejskiej.
Strajkujący planują zablokować dostęp do trzech granicznych przejść, ustawiając na drogach dojazdowych 50 ciężarówek. Blokada będzie utrzymywana 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Zgodnie z zapowiedzią przepuszczane będą jedynie transporty z żywymi zwierzętami, pomoc humanitarna oraz pomoc wojskowa. Samochody osobowe będą mogły swobodnie przemieszczać się przez granicę. Przewidywany termin zakończenia protestu to 3 stycznia 2024.