Piąty dzień protestów „żółtych kamizelek” we Francji
W środę rano w wielu miejscach na francuskich drogach ponownie utworzone zostały blokady drogowe w ramach protestu „żółtych kamizelek” przeciwko podniesieniu podatków od paliw.
Napięta sytuacja we Francji utrzymuje się od soboty, kiedy to na ulice wyszło blisko 300 tysięcy protestujących, i choć ich liczba systematycznie maleje (we wtorek liczbę protestujących w kraju szacowano na około 20 tysięcy), nadal dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Potwierdzono drugi wypadek śmiertelny związany z blokadami na drogach. W departamencie Drôme, w wyniku zderzenia z ciężarówką zginął 27-letni motocyklista. Od początku protestów rannych zostało ponad 530 osób, w tym 17 ciężko.
Choć głównym motorem napięć było wprowadzenie przez rząd francuski podwyżek podatku od paliwa, protestujący podkreślają, że akcja „żółtych kamizelek” to coś znacznie więcej – to sprzeciw przeciwko wielu aspektom polityki prezydenta Macrona. Sondaże wskazują na wysokie poparcie społeczeństwa dla protestujących, spośród których jak na razie nie wyłonił się wyraźny lider i przedstawiciel.
We wtorek francuska policja otrzymała rozkaz usunięcia blokad z dróg. Jak donoszą przedstawiciele francuskiego rządu, policjantom udało się zlikwidować 30 barykad, w tym także kilka blokad na stacjach benzynowych. W środę rano pojawiły się doniesienia o 10 blokadach na drogach, w tym w Dordogne, na obwodnicy w Bergerac i rondach w Sarlat. Firma Vinci Autoroutes, która zarządza częścią francuskiej sieci autostrad, zgłosiła 62 punkty protestu na autostradach lub w ich pobliżu, przy czym najbardziej dotknięte zostały A7, A9 i A64. Aktualną mapę utrudnień na francuskich drogach można znaleźć tutaj.
Ze względu na podwyżki cen paliw, nastroje społeczne uległy pogorszeniu także w Niemczech. Na portalach społecznościowych pojawiły się nawoływania do protestu w dniu 26 listopada. Nie wiadomo jeszcze, czy zorganizowana akcja protestacyjna dojdzie do skutku.